Technika informacji zwrotnej

Temat cieszy się ostatnio dużym zainteresowaniem, szczególnie doświadczonych modelarzy: Jak (i czy) mówić do tych niedoświadczonych. Otóż jako niedoświadczony modelarz, ale z pewnym doświadczeniem w innych dziedzinach, mogę Was tu pouczyć.

Jak udziela się autorom modeli informacji zwrotnej w internecie?

Jest kilka typowych odpowiedzi – poniżej pokażę Wam, jak je rozumie ich adresat:

Całkiem nieźle na początek, są błędy, ale kto ich nie popełnia?

Model jest słaby, bardzo słaby, albo przeciętny. Coś skopałem, ale wciąż nie wiem co. Drażni mnie to.

Ten model jest tak fatalny, jak by przedszkolak kleił ZTM Plastyk. Moje oczy krwawią.

Interpretacje są dwie, ale wniosek dla początkującego jeden:

  • Jestem złym modelarzem, nic tu po mnie.
  • Modelarze to idioci bez kultury, nic tu po mnie.

Fajne, ale to i to jest do poprawy.

Wiem, że “fajne” to tylko taka kurtuazja, model jest niedobry, ale przynajmniej wiem, że wymienione rzeczy należy poprawić.

Podoba mi się w tym modelu to, ale to i to jest do poprawy.

O to chodziło! Starszy kolega zadał sobie trud i przeanalizował model na tyle dokładnie, że znalazł w nim coś dobrego. A przy tym wytknął błędy, chyba też dość dokładnie je wypunktował.

O, super!

Najgorsza możliwa odpowiedź. Przecież wiem, że nie super, kłamco.

Po co wrzucam zdjęcia na grupy modelarskie?

Nie tylko żeby się pochwalić, ale też by ktoś mi pomógł ulepszyć warsztat. Potrzebuję krytyki. Nie zawsze wiem, co zrobiłem źle. Do pewnego stopnia widzę, czym mój model różni się od mistrzowskich, ale na pewne rzeczy dopiero trzeba mi zwrócić uwagę. Czasem wiem tylko, że w porównaniu z mistrzowskimi jest jakiś “nie do końca”, ale nie wiem co. Moja nieświadomość może być bardzo głęboka, albo bardzo płytka, zgodnie z poniższą listą:

Stopnie modelarskiego oświecenia

  1. Mój model nie wygląda tak dobrze jak te nagradzane czy publikowane w prasie.
  2. Chodzi o modulację kolorów.
  3. Cienie są za ciemne.
  4. Wiem dlaczego.
  5. Umiem to zrobić lepiej w następnym modelu.
A oto i niezbyt finezyjnie wycieniowany spód kadłuba

Z drugiej strony chcę się także podzielić radością z wykonanego modelu, zakończonego projektu.

Potrzebuję krytyki, która doprowadzi mnie jak najbliżej “oświecenia”, nie zabije radości i zmotywuje do udoskonalenia warsztatu.

Dlatego dobra krytyka powinna:

  • Wskazać rzeczy warte pochwały (jeśli model jest naprawdę kiepski, to pochwal chociaż temat, pomysł, czy ambicję autora).
  • Wskazać co zostało zrobione źle.
  • Poradzić, jak to zrobić lepiej.

Jeśli jesteś przeciętnym modelarzem, nie zawsze dasz radę z punktem trzecim. Jeśli się do tego przyznasz (“można by to delikatniej wycieniować, ale nie mam pomysłu, jak, bo też się uczę”) dodasz świeżakowi poczucia bezpieczeństwa i otwartości na krytykę.

I bez emocji, a jeśli już – to tylko z pozytywnymi.

Co jeśli modelarz kokietuje?

“Tak, wiem że jest kiepski” – jakże często taką adnotację umieszczają autorzy przy zdjęciach swoich modeli. To może być sygnał “nie krytykujcie, bo krytykę już znam”, ale może też być sygnałem “potrzebuję rzeczowej krytyki, ale się boję, bo tak zostałem wychowany że krytyka mnie boli, lub tak zostaliście wychowani że nie krytykujecie tylko mieszacie z błotem”. Myślę że tego typu sygnał jest dobrym zaproszeniem do rzeczowej, nie emocjonalnej krytyki, zawierającej też pochwałę tego, co w danym modelu faktycznie się udało. W ten sposób pełen obaw adept dowie się, że może liczyć na wsparcie ze strony kolegów.

Czy początkujący modelarz może pouczać innego?

To pytanie pozostawiam Tobie, bo nie chcę być sędzią w swojej sprawie. Często widuję zdjęcia modeli z łatwymi do zauważenia błędami, opatrzone pełnymi aprobaty komentarzami. No cholera, przecież widać niewyszpachlowane łączenia, nierówne malowanie, a wszyscy “Super”.

Czasem owszem, na pytanie “A zrobiłbyś lepiej?” nie mogę dać odpowiedzi twierdzącej, ale nie zmienia to faktu, że dany model nie jest świetny. Ostatecznie mógłbym w ogóle nie znać się na modelarstwie ale mieć zdanie, czy dany model jest piękny/ atrakcyjny / czysty/ realistyczny itd. I jeżeli tylko umiałbym je uzasadnić, byłbym chyba również uprawniony do jego wyrażenia. Czy nie?

Leave a comment

Design a site like this with WordPress.com
Get started